No i po Woodstocku...
Komentarze: 18
bylo....no, a niby jak mialo byc jesli nie wspaniale!
.....od momentu wejscia do pociagu, przez kilometrowe wycieszki, nowe znajomosci, ciekawe noce w namiocie:>, oswiadczyny, po zabawy pod scena i na polu, konczac na rewelacyjnym koncercie jaki dal HEY(a nie mowilam, ze Hey dostanie baczka:P)....
...(i pomine, ze w piatkowe popoludnie przesadzilo mi sie "troszke" i koncertow sluchalam z namiotu :D za to sobota - dniem abstynencji :D)
...a teraz do wanny i nyny :P
o-żesz! Widziałaś mnie?! Taaaa :))) Trza było najpierw zagadać, a potem zastanawiac się skąd mnie znasz! :DDD [ciekawe w ktorym to bylo momencie? Bo na tej smiesznej uliczce rooooozne rzeczy sie dzialy! buehehe]
no ale w tamtym roku chyba mieliscie prysznice, wiec bylas i tak w duuuzo lepszej sytuacji :)
a Hey... tam to juz naprawde ryczałam jak bóbr! :D
Hey zagral smetnie
Przez moje kontuzje nie mogalm pogowac :(
Wypilam 4 piwa, wiec caly Woodtsock byl trzezwy
I wogole tak jakos
To juz chyba troche przemija, wygasa, wypala sie od srodka
Dodaj komentarz