sty 10 2005

Brak weny na tytul...


Komentarze: 20

Nie daje juz rady.....to mnie przeroslo jakis czas temu......mam mnostwo wlasnych problemow, a wy przekazujecie mi jeszcze swoje......do cholery jestescie dorosli......jestescie moimi rodzicami.........to wy macie mi mowic jak mam sie zachowywac......to wy macie wskazywac mi wlasciwa droge gdy zbladze......

Nie chce juz sluchac krzykow.......nie chce ogladac lez.......chce wreszcie zyc normalnie......chce byc szczesliwa....

Chyba rzeczywiscie przyda mi sie ten psycholog.....

chwast : :
15 stycznia 2005, 19:06
hmm smutne... u mnie w domu tez jest sporo krzyku i tkaiego niezdrowego napiecia... drazni mnie to ze moi rodzice wraz z bratem wszstko co budzi ich zastrzezenia wyrazaja krzykiem... to tkai chalas ktory naprawde boli... a co do psychologa... powiem ci ze ja zaluje ze wczesniej nie szukalam pomocy... ale wiedz ze nawet wtedy nie bedze latwiej a przed toba beda kolejne pagorki na ktore bedze sie trzeba wspiac... co dziwne zadko bedze sie czuje przyjemne uczucie schodzenia z nich...
13 stycznia 2005, 19:10
Rodzice maja pomagac w zyciu... a moj ojciec okazal sie jednym ze skurwieli ktorych spotkalam na swojej drodze. I to ja musialam pomagac mamie sie podniesc, chociaz i mnie bolalo. Jesli Twoi sie kloca... to zycze Ci spokoju, ktorego tak bardzo potrzebujesz. No i jeszcze napisze cos nie w temacie ale widze w linkach, ze lubisz Kinga. Jego ksiazki sa niesamowite. Trzymaj sie cieplo!
13 stycznia 2005, 09:13
a ja obecnie potrzebuję jakiegoś browarka:] (psssst) i jest. Carlsberg probably the best beer on the world:) a teraz już tylko na zajecia:) owszem jestem cyniczny
13 stycznia 2005, 07:40
Problemów nigdy nie pozbędziemy się całkowicie, zawsze będą one nieodłączną częścią naszego życia. Poprostu można na niektóre nie zwracać uwagi, nie słuchać i nie widzieć. W sumie to nie wyjście, ale czasem lepiej pozwolić, żeby sprawy rozwiązały się między osobami skłóconymi, a nie być tylko świadkiem w trzeciej osobie, bądź negocjatorem bo zazwyczaj do niczego to nie prowadzi, za jakiś czas sytuacja się powtórzy bo ludzie ci nie będą umieli sami znaleźć swojej drogi do porozmienia.
Daga
12 stycznia 2005, 19:30
Hej!Jestem kolezanka Krecika,czesto o Tobie mowi.Dorosli czesto zachowuja sie gorzej niz dzieci,tego nie da sie ukryc.Sprobuj z Nimi porozmawiac,moze o czyms nie wiesz,czegos nie rozumiesz.Im na pewno nie jest latwo,zrozum...Moi rozwiedli sie,gdy mialam 4 lata,ale wiem,ze to dobrze-nie bylby to szczesliwy dom...Trzymam kciuki,bedzie ok.Moze kiedys sie poznamy...Pa pa
12 stycznia 2005, 14:30
trzymma kciuki by wszystko bylo dopsche...:*:*:*
aga_kwiatek
12 stycznia 2005, 13:44
Ja tez przeżywam każdą kłótnię rodziców...a nie powinnam. To co jest między nimi nie powinno nie interesować i wpływać na mnie...:/ Mam nadzieję, że u Ciebie sie ułoży:) Trzymam kciuki
mikia
10 stycznia 2005, 22:22
moi też się kłócili, był czas kiedy w nocy spać się nie dało, wszystko po domu latało. Myślałam, że się rozejdą, jedno drugiemu przez 3miesiące groziło rozwodem, potem się pogodzili, uspokoiło się i teraz są jak idealne małżeństwo. Wcześniej mieli wiele takich załamań nerwowych, teraz od pół roku spokój... może od roku, a wszystko przez przeprowadzkę, zmiany potrafią zrobić wiele. Nie wiem, jak jest u ciebie, ale w wieku 18lat i tak już nie długo się od nich uwolnisz. Ale jeśli naprawdę cię to tak strasznie boli, to idź do psychologa, nie po to by się dowiedzieć że jesteś nienormalna, tylko po to, by ci pomógł zrzucić ten kamień z klatki piersiowej i pozwolił znowu oddychać. Pozdro
zWiERz
10 stycznia 2005, 21:57
Pawnie domyślasz się kim jestem... Kwiatku, nawet nie wiesz, jak chciałbym pomóc, ale wiem, że nie potrafię...
Pocahontas
10 stycznia 2005, 21:45
Życzę Ci, żeby wszystko weszło na lepsze tory ...
10 stycznia 2005, 21:03
mnie psycholog niepotrzebny..i tak wiem, że jestem nienormalna:P:P:P:P..eh a co do rodziców...albo im perzejdzie albo sie rozstana...chociaz nie wiadomo...mam nadzieje ze szybko ci się ustabilizuje..ps..nie jestes sama...
Asiulek
10 stycznia 2005, 20:32
to ja tez chce psychologa!
10 stycznia 2005, 19:58
Mam to samo...
Młody_15
10 stycznia 2005, 19:35
Skąś znam ten scenariusz...tylko ze u mnie juz nigdy sie on nie powtórzy..
10 stycznia 2005, 19:17
*mam swoje problemy* - to stwierdzenie ostatnio często slysze od innych. Za często.

Dodaj komentarz