Archiwum grudzień 2003, strona 5


gru 08 2003 Przepraszam
Komentarze: 3

Co się dzieję????????? Dlaczego gdy choć przez chwilę jestem szczęsliwa to po pewnym czasie mój smutek powraca ze zdwojona siła? Czy to znaczy, że już nie mam być szczęsliwa??? Nie wiem co mi jest od wczoraj, najchętniej bym wszystkich pozabijała, nie potrafię dzisiaj z nikim rozmawiać nie krzycząc na niego. Nie chcę ich ranić w ten sposób, to nie tak miało być... Skończe z tym..., już nie będę WAS ranić. PRZEPRASZAM...

chwast : :
gru 07 2003 K.C.
Komentarze: 5

„K.C.”

 

 

„Dlaczego tu jestes?”

zapytał ktos i nie

czekajac na odpowiedz

wzniósł GO na szczyt.

 

To stało się szybko

za szybko...

 

Przecież

ktos nastawiony antyspołecznie

nie mógł ich wszystkich

pokochać.

 

Dlatego oni pokochali JEGO.

 

Ból – prawdziwy przyjaciel –

jedyny, który GO nie opuscił.

 

Ktos powiedział:

„Przecież mógł przestać”

 

Był inny.

 

Zrozumieli za pózno...

 

No i przestał

po czym

Odszedł

nienawidzac

nas wszystkich.

chwast : :
gru 07 2003 Buuuuuuuu
Komentarze: 10

Jednak złapałam doła i już nie wiem co robić. Nie mam z kim pogadać, a chcę się wreszcie wyżalić, wypłakać. Ja już tak dalej nie mogę, nie potrafię udawać, że jestem szczęśliwa. Nie potrafię jak dawniej cieszyć się z drobiazgów i śmiać się z byle czego. Ta ja już byłam i raczej nie wrócę, chyba, że znajdzie się osóbka, która sprawi, że mój swiat znowu nabierze barw. Jednak to tylko jedno z moich marzeń - nie realne...

chwast : :
gru 07 2003 :(
Komentarze: 5

Chyba łapię dołka i chyba wiem nawet dlaczego... Myślę, a jak za dużo myślę to jest źle. Układam w mojej głowie scenariusze, które i tak nigdy nie ujrza swiatła dziennego... więc po co to robię? I tego własnie nie wiem... Może chcę choć przez chwilę być szczęsliwa, poczuć się naprawdę wolna...ale po chwili uswiadamiam sobie, że to tylko moje marzenia i jest jeszcze gorzej...

chwast : :
gru 07 2003 Bzykanie
Komentarze: 13

Przed chwila z koscioła wróciłam tzn.z pod kościoła, bo znowu się spóźniłam chociaż mieszkam na przeciw, ale cóż, chyba taka już moja natura, że się spóźniam, ale tylko do koscioła. Po mszy chipsy i czekolada  w parku z Gałganem, Papierzem i Dawidem, było fajnio tylko cholernie zimno. Co do bzykania to wczoraj moją Kasiunie na peronie bzykałam, aż jej wszystkie trzy stanęły i się u niej na blogu porbobiło, więc nie mogę być gorsza i u mnie też się pobzykamy... Nie ma to jak bzyknięcie na poprawę humorku...:)

chwast : :